Dziś podzielę się moim nowym odkryciem – gofrownicą. Właściwie zawsze była w domu, tylko nie było nigdy okazji i fantazji na jej wykorzystanie – raczej służyła do grillowania, a gofry zwykle kojarzyły mi się z nadmorskimi wakacjami, bitą śmietaną i jagodami (te z pewnością nie są fit).
Ale którejś soboty, chcąc rozpieścić moich domowników, popełniłam takie oto śniadanie, którym się z Wami dzielę.
Składniki na 4 porcje – zjedz 1 z dodatkami (porcja) do tego kawa lub zielona herbata i woda, dużo wody!!
- 50 g mąki razowej (ja zawsze robię wariacje na temat – tym razem użyłam mąki teff – genialna, plastyczna, lekko orzechowa)
- 20 g płatków owsianych (nie mielę ich, tylko dodaję w całości)
- 2 żółtka jaj
- 2 białka jaj (warto ubić na pianę, ale niekoniecznie
- łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 80 ml mleka (najlepiej organicznego, ale może też być krowie)
- olej kokosowy lub rzepakowy
Dodatki, według upodobań – ja wybrałam twarożek jogurtowy typu almette, wędzonego łososia, liście szpinaku, szczypiorek i pomidorki koktajlowe.
Wszystkie składniki wymieszaj na gładką masę (białka wcześniej ubij, gofry będą wtedy bardzo lekkie). Rozgrzej gofrownicę, posmaruj ją olejem rzepakowym lub kokosowym (nie oliwą, bo się dymi), wylej masę na gofrownicę i odczekaj 3-4 min, aż się upieką.
Wyjmij na kratownicę (ja odkładam na tę kratkę z piekarnika, jeśli odłożysz je bezpośrednio na talerz – zaparują i nie będą chrupkie). Poczekaj aż chwilkę przestygną, nałóż proponowane dodatki, posyp posiekanym szczypiorkiem.
Smacznego!