Czas, za mało czasu….

Aktywności zawodowej zwykle  towarzyszy brak czasu na cokolwiek, ale niestety mam wrażenie, że czasami nasze lenistwo zasłaniamy brakiem czasu.

Nawet odważę się stwierdzić (mam nadzieję mobilizująco ;), że dziwi mnie, że ktoś kto uważa się za dobrego zarządzę firmy, ludzi czy projektów nie chce podjąć minimalnego wysiłku aby zorganizować sobie zbilansowany posiłek…..Może to też kwestia, że w dobie suplementów, leków i całej wysoko rozwiniętej farmakologii po prostu zapominamy jak ważne jest to co jemy,  a może jedzeniem rekompensujemy sobie inne rzeczy, nagradzając się nim lub karząc.

Błędy żywieniowe…

Niestety, większość z nas popełnia te same błędy żywieniowe, nie mając czasu na  regularne jedzenie w ciągu dnia, niestety nadrabiamy to wieczorem.

Późna kolacja, czy służbowy lunch również może być zdrowy i dietetyczny, musimy tylko pamiętać co i kiedy możemy ‘bezkarnie’ zjeść, kierując się zasadami zdrowego jedzenia, a przede wszystkim zdrowego rozsądku.

Jak sobie z tym poradzić…

Jestem zwolenniczką małych kroków w tym temacie. Zamiast zmieniać po raz kolejny dietę-zmieńmy nastawienie!

Przechodzenie na dietę zupełnie odmienną od dotychczasowego stylu odżywiania w dniu kiedy wykupimy karnet na siłownię, akurat dwa dni po rzuceniu palenia to naprawdę nie jest dobry pomysł. Coś się nie uda! (A zwykle wszystko). Proponuje modyfikować styl żywienia stopniową.

Od czego zacząć…

Zacznijmy od solidnego śniadania, nie! ZACZNIJMY JEŚĆ ŚNIADANIE! To zrozumiałe, że jeżeli przez kilka/kilkanaście lat nasz żołądek pierwszy posiłek dostawał w południe to nie będzie zachwycony wielką kanapkę czy omletem. Zacznijmy od 2-3 łyżek jogurtu naturalnego (i tyle!) coś co „ruszy” i obudzi nas przewód pokarmowy. Dopiero po kilku dniach zwiększajmy porcję, dodajmy łyżkę czy dwie płatków owsianych czy zjedzmy małą kanapkę. Wprowadzając śniadanie w taki sposób organizm w naturalnie zacznie się dopominać o ten najważniejszy w ciągu dnia posiłek. Należy pamiętać, że brak śniadania zwalnia metabolizm nawet o ok 30% czyli przy diecie 2000kcal to zwolnienie metabolizmu o 600kcal! To tyle co tabliczka czekolady (a później się dziwimy, dlaczego idzie ona „w biodra”). Kolejnym krokiem powinna być zmiana przekąski w pracy. Gotową kanapkę kupioną w bistro lepiej zamienić na przygotowana samodzielnie. Grahamka, porządna porcja białka np. chudy twaróg czy kawałek mięsa lub ryby, który został z obiadu dnia poprzedniego zawsze będzie lepsza niż biała bułka ze smarowidłem „masłopodobnym” i mielonką.

Fast food…

Jedzenie typu fast food to szybkie przygotowanie dania przez tego typu restaurację, ale nie koniecznie szybka możliwość jego zjedzenia (trzeba zamówić, zaczekać…). Szybkie jedzenie kojarzy nam się przede wszystkim z hamburgerami czy pizzą aczkolwiek uważam, że mamy coraz więcej zdrowej, „szybkiej”, gotowej żywności. Paczkowane, umyte warzywa (np. marchewki) są już dostępne w prawie każdym markecie i można po nie sięgnąć równie szybko jak po paczkę ciastek. Mieszanki sałat, umyte, paczkowane. Nawet jeżeli nie mamy czasu idąc do pracy zrobić zakupów to w przerwie na lunch można kupić wspomnianą sałatę, paczkę łososia wędzonego, grahamkę i już mamy szybki lunch.

Czas – panuje mit, że zdrowe jedzenie jest czasochłonne (jakby pokrojenie kiełbasy zajmowało dłużej niż pomidora). Cena – może to za sprawą wszystkich produktów z dopiskami „light”czy „fit” mamy takie skojarzenie. Rzeczywiście tego typu produkty są droższe, ale niekoniecznie zdrowsze. Wartościowy posiłek możemy przygotować szybko, tanio i prosto. Bez specjalnych umiejętności kulinarnych. Jeśli nie mamy możliwości zjedzenia pożywnego posiłku, a musimy zjeść coś na ‘szybko’, proponuję np.      orzechy (tylko nie solone i nie w karmelu 🙂 i uwaga, bo są „wciągające” i ani się spostrzeżemy to już nie będzie 100g paczki i 600kcal. Osobą odchudzającym się polecam odmierzyć po pół garści do 2-3 torebek śniadaniowych i mieć gdzieś przy sobie (w torebce, w szafce biurka). To idealna szybka i przekąska. Najlepszym wyborem dla „zestresowanych” są migdały, bo zawierają solidną porcję magnezu. Z innych szybkich przekąsek dobrze sprawdza się serek ziarnisty z bułką (najlepiej razową), może być też jogurt naturalny i np. banan.

Zwyczaje firmowe-korpozwyczaje…

Często też słyszę, że trudno też jest być żywieniowym ‘odmieńcem w firmie, kiedy wszyscy dookoła zamawiają pizzę lub schabowego na lunch i niemal codziennie ktoś ma imieniny, czy urodziny i częstuje ciastem. W takiej sytuacji niemal niemożliwym jest zachowanie asertywności-i trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza kiedy jest się na początku drogi budowania prawidłowych nawyków żywieniowych.

Można natomiast wprowadzić w swojej firmie nowy zwyczaj-np. wypowiedzieć ‘wojnę pizzy’ i z kilkoma koleżankami lub kolegami i codziennie, po kolei każda,  przygotowywać dużą miskę sałaty z różnymi dodatkami.

W porze lunchu wspólnie zasiadajcie „do chrupania”-daję głowę, że nikt z grupy miłośników hamburgerów nie będzie wam współczuł.

Wprost przeciwnie, stopniowo będziecie zdobywać kolejnych chętnych do przygotowania następnej sałatki-wystarczy 5 osób, co sprawia, że każdy z Was raz w tyg będzie miał swoją kolej na przygotowanie lunchu- a to już myślę spokojnie jest do zrobienia i nie wymaga wielkiego planowania czy przedsięwzięcia J.

Zdrowie odżywianie, dbanie o sylwetkę staje się coraz bardziej modne, więc wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu kiedy za dziwaków będzie uznawana zupełnie przeciwna frakcja.

Niewątpliwie jesteśmy tym, co jemy i czujemy się tak jak jemy, więc warto poświęcić chwile i dać sobie odrobinę luksusu w postaci regularnego, zdrowego jedzenia.

Można też skorzystać oferty spersonalizowanego cateringu dietetycznego 🙂