Wiosną 2015 roku miałam przyjemność pracować z Polską drużyną igrzysk olimpijskich w Rio. Było to pierwsze zgrupowanie kadry przed olimpiadą i stanowiło dla mnie niezwykle ciekawe wyzwanie.

Zostałam tam zaproszona razem z koleżanką, Magdaleną Superson. Miałyśmy spędzić czas w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich wspólnie z trenerami przygotowania fizycznego, by przeanalizować i ustalić optymalny sposób żywienia dla zawodniczek, również z korzyścią dla wszystkich podopiecznych Ośrodka. Przeprowadziłyśmy tam tzw. 'kuchenne rewolucje’, które dzięki fantastycznemu zaangażowaniu całego zespołu, kucharzy, zaopatrzeniowców i trenerów dały świetne rezultaty.

Praca była naprawdę wymagająca, ponieważ kadra powoływana jest ok 2 – 3 miesięcy przed rozpoczęciem. Zawodnicy na co dzień grają w różnych klubach rozmieszczonych w całym kraju. Prowadzeni są przez innych trenerów, fizjoterapeutów (niestety  często brakuje tam dietetyków, prawdopodobnie ze względów finansowych). Każdy ma inne preferencje żywieniowe, definiuje inne cele oraz misję do spełnienia na boisku. Czasem do czynienia mamy z nietolerancjami pokarmowymi, czy np. jednostkami chorobowymi (tak, zawodowi sportowcy też chorują!).

Informacje na temat zawodników oraz ich stanu zdrowia zazwyczaj zbierane są z wyprzedzeniem. Opracowuje się plan żywieniowy dla całej drużyny, z uwzględnieniem zebranej dokumentacji, a następnie taki komplet dokumentów wysyłany jest do ośrodka odpowiednio wcześniej przed przyjazdem drużyn. Stosuje się taki zabieg, aby kuchnia była przygotowana i miała możliwość zaserwowania określonych wcześniej posiłków.

Spore wyzwanie

Pracę zaczęłyśmy od pomiarów, czyli analizy składu masy ciała. Wynik został omówiony z każdą zawodniczką oraz skonsultowany z trenerem, by przekuć to na konkretne plany.

W zależności od roli, jaką zawodniczka pełni na boisku, ma się wobec niej różne oczekiwania oraz cele treningowe. Niektóre pracują nad poprawą szybkości, inne trenują swój wyskok, itd. Jednym z elementów wpływających na efektywność oraz skuteczność ma m.in. poziom tkanki tłuszczowej oraz mięśniowej, który jest różny w zależności od organizmu.

Przyjęło się myśleć, że na zwinność ma wpływ masa ciała i może w tym pomóc zrzucenie paru kilogramów. Takie też wytyczne  zawodniczki otrzymywały od trenera. Natomiast pojawia się tu niezwykle istotna kwestia. Jeśli poziom tkanki tłuszczowej jest bardzo niski, a główną masę stanowią mięśnie, trudno jest wtedy zrzucić 10 kg bez utraty tkanki mięśniowej.

Ważnym było uzyskanie świadomości, że nie o samą wagę chodzi. Wprowadzając zbyt restrykcyjną dietę przed zawodami, być może faktycznie możliwe jest obniżenie masy ciała, ale z uszczerbkiem masy mięśniowej. To z kolei może mieć negatywny wpływ na wydolność zawodnika.

Wspólnie z trenerami Jackiem Nawrockim i Eduaro Romero, ustalaliśmy strategię, jak również prowadziłyśmy dyskusję, by ustalić najlepszą suplementację około-treningową oraz przedstartową. Wszystkie wytyczne zostały przekazane na kuchnię, aby miały odzwierciedlenie w codziennym menu. Moją największą rolą był stały doping oraz konsultacje, by codziennie dokonywać właściwych wyborów żywieniowych.

Mimo ogromnej motywacji i wytyczonych celów, nie każdemu łatwo jest oprzeć się pokusie zjedzenia słodkich płatków, czy wypicia kompotu do obiadu (tak, królował tam niepodzielnie na stole do każdego obiadu, bo trenerzy lubią;-) ).

Każdy potrzebuje wsparcia i motywacji

Myśląc o zawodowych sportowcach, potocznie sądzimy, że mogą oni wszystko. Lub inaczej – skoro są sportowcami, to łatwiej im oprzeć się pokusie, ponieważ mają niezwykle ambitne cele. A nie zawsze tak jest. Jesteśmy takimi samymi ludźmi, poddawanymi różnym próbom i bodźcom z zewnątrz. Aby dzielnie stawiać czoła codziennym wyzwaniom i realizować cele, potrzebujemy codziennego wsparcia.

Cała drużyna, dziękując nam za współpracę stwierdziła, że takie spotkania oraz szkolenia są niezbędne w ich codziennej pracy. Wydawać by się mogło, że żywienie i suplementacja w sporcie to przysłowiowy chleb powszedni, jednak przyznały, że dowiedziały się wiele nowego, także o sobie samych i swoich organizmach.

Warto jest nieustannie zdobywać wiedzę, rozwijać się, a w także korzystać z doświadczenia specjalistów.